Siła w lokalnej firmie


Jest dużo firm, które swój rozwój rozpoczynają lokalnie. Później rozwijają się na kraj, na Europę, na Świat.  Przykładem może być przedsiębiorstwo prowadzone przez Marcina Ejmę, które skierowało się na innowacje. Działają już ponad 10lat i najlepsze lata są jeszcze przed nimi. Krótka rozmowa z właścicielem firmy PowerTech. 

 

 

 10 lat na lokalnym rynku i z tej okazji firmowy bal. Uroczystość udana? Wałecka wieść niesie, że było… „grubo”.

Opinie po balu są bardziej niż pozytywne. Dobra zabawa, miła atmosfera i mnóstwo atrakcji. Było branżowo. Z racji tego czym  się zajmujemy nie mogło oczywiście zabraknąć pokazu laserowego, który przeniósł wszystkich uczestników balu do innego wymiaru. Wrażenie niesamowite. Było szampańsko. W taki nastrój wprowadził gości pokaz barmański. Efektowne i dynamiczne show zapadło w pamięć. Wszystko okraszone błyskotliwym humorem  i pysznymi drinkami. Było słodko. Wyśmienity tort w kształcie produkowanej przez Power-Tech wycinarki laserowej. Było smacznie, czyli dla smakoszy i głodomorów pieczony świniak.

Jaka jest geneza powstania firmy?

Firma od początku zajmowała się wycinarkami laserowymi. Handlowaliśmy maszynami używanymi, serwisowaliśmy je, naprawialiśmy, instalowaliśmy, przenosiliśmy… To były maszyny zachodnich koncernów. Czyli firma jakich wiele. Jednak handel maszynami używanymi to nie było to. Proste i dochodowe zajęcie nie zaspokajało ambicji. Już wtedy wiedziałem, że chciałbym stworzyć wyjątkową maszynę na skalę… światową. Dobra znajomość budowy maszyn różnych producentów pozwoliła mi na opracowanie idealnej koncepcji. Wystarczyło „tylko” połączyć najlepsze cechy istniejących wycinarek i wykorzystując kilka dodatkowych i innowacyjnych własnych pomysłów.

Dziś działacie na rynku międzynarodowym. Jak wg was są postrzegane nasze firmy poza granicami?

Coraz więcej słychać o sukcesach polskich firm. Mamy tak samo wysoki poziom technologii, świetnych specjalistów i zaplecze do realizacji najbardziej zaawansowanych projektów.  Możemy to powiedzieć na swoim przykładzie. Jeszcze kilka lat temu rynki zagraniczne były nieufne. Wykonaliśmy ogromną pracę – mamy świetny produkt, który broni się i staje do walki z największymi koncernami. Widzimy, że powoli klienci zagraniczni zwracają na nas swoje oczy i pieniądze. Nasze maszyny pracują we Francji, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Belgii, Czechach i w USA. Niedawno podpisaliśmy umowę z klientem z Indii.

Lasery to ciągle innowacja. Skąd pomysł na taką technikę?

Wykorzystaliśmy okazję na rynku, ponieważ wchodziła nowa technologia laserowa - fiber. Większość firm nie wierzyła w jej możliwości, więc w nią nie inwestowała utrzymując, że istniejąca technologia CO2 jest najlepsza. My już wtedy wiedzieliśmy, że laser fiber za kilka lat zdominuje rynek światowy i nie pomyliliśmy się. Dzisiaj lasery fiber to właściwie standard i technologia numer jeden. Dzięki temu, że dostrzegliśmy potencjał tej technologii wcześniej niż inni, mieliśmy kilka lat na wzrost i rozwój. Dzisiaj jesteśmy liderem tej technologii w Polsce i myślimy o świecie.

Czy lokalne firmy korzystają z waszych usług? A te, które nie korzystają… jak moglibyście zachęcić ich do współpracy?

Firma Power-Tech jest nie tylko producentem wycinarek laserowych, ale również świadczymy usługi cięcia stali. W tym zakresie współpracujemy z wieloma lokalnymi firmami świadcząc usługi na najwyższym poziomie. Zapraszamy wszystkich, którzy przymierzają się do zakupu lasera lub potrzebują pomocy w produkcji elementów będących efektem jego pracy.

Plany na przyszłość?

Centrum dowodzenia zostaje w Wałczu. To nasze miasto, pełne możliwości i dobrego klimatu nie tylko w biznesie. Mamy mnóstwo pomysłów i projektów do zrealizowania. Na pewno kilka z nich zadziwi ludzi z branży i zachwyci naszych klientów. Ale wszystko w swoim czasie.

Czego można wam życzyć dziś?

Chyba dalszego ciągu dobrej passy i realizacji wszystkich zamierzonych celów.

 

To tego życzę i dziękuję za rozmowę.