CZY SAMI DAMY RADĘ?

Prowadząc własną działalność gospodarczą przyłapujemy się nieraz na tym, że pełnimy wiele funkcji naraz. Od sprzątaczki do managera. Wynika to przeważnie z jednego powodu. Słowa klucza, które śni się po nocach chyba wszystkim (w tym Jana Kulczyka również) przedsiębiorcom – KOSZTÓW.

 

Prowadząc własną działalność gospodarczą przyłapujemy się nieraz na tym, że pełnimy wiele funkcji naraz. Od sprzątaczki do managera. Wynika to przeważnie z jednego powodu. Słowa klucza, które śni się po nocach chyba wszystkim (w tym Jana Kulczyka również) przedsiębiorcom – KOSZTÓW.

Czy rozpoczynając karierę biznesmena potrzebujemy całej masy specjalistów w każdej dziedzinie życia? No nie. Czy musimy na dzień dobry zatrudnić sekretarkę, sprzątaczkę, fakturzystkę, itp.? No nie. Ale zakładając firmę, należy oczywiście przewidzieć, że nie będziemy zawsze wszystkiego robić sami. Nie ma bowiem możliwości abyśmy za wszystko odpowiadali i znali się na wszystkim najlepiej. Jak się to ma do podejmowanych przez nas działaniach marketingowych?

Podejście w tym przypadku jest z pewnością uzależnione od rodzaju prowadzonej przez nas działalności i grupy klientów do jakiej chcemy dotrzeć. Oczywistą sprawą jest to, że my zakładając firmę wiemy (choć może w sumie nie jest to aż tak oczywiste) jakie cele chcemy osiągną

i do kogo dotrzeć z naszym produktem (usługą). Jeżeli prowadzimy działalność opartą na wygranych przetargach, to nasz marketing nie musi wcale być aż tak rozwinięty. Jeżeli zaś produkujemy (dystrybuujemy) dobra szybko zbywalne (dostępne na znacznym obszarze), to bez odpowiednich specjalistów się nie obędziemy. Abstrahując nawet od marketingu, każdy rozsądny przedsiębiorca wie, że kluczem do sukcesu są dobrze dobrani współpracownicy. Jeżeli nawet nie ma potrzeby zatrudnienia pracowników w danym momencie, to należy się zawsze rozglądać za potencjalnymi pracownikami, na stanowiska, które najbardziej wymagają obsadzenia.

Wniosek z tego można wyciągnąć taki, że nie można być wszystkim dla wszystkich. Jeżeli mamy imperialne zapędy, to niestety musimy korzystać z posiłków w postaci pracowników (mniej lub bardziej etatowych).

 

Mateusz Wysocki